TRAVELS // Portugal
LIFESTYLE // Trucizna naszych czasów
BEAUTY // Mikrodermabrazja
TRAVELS // Istanbul /
LIFESTYLE // Obóz Friends Training

Warsaw Fashion Weekend

Jak zwykle wszystko dzieje się w takim tempie, że człowiek nim się odwróci już jest po wszystkim ;-. Tak samo było z moim wyjazdem do W...


Jak zwykle wszystko dzieje się w takim tempie, że człowiek nim się odwróci już jest po wszystkim ;-. Tak samo było z moim wyjazdem do Warszawy. Najpierw miałam jechać dopiero w poniedziałek, ale dowiedziałam się, że dostałam zaproszenie na Warsaw Fashion Weekend, którego – spójrzmy prawdzie w oczy! – odpuścić sobie NIE MOGŁAM :))). Więc pozostało mi tylko wrzucić szybko pół szafy do walizki i rezerwować bilet na busa. 



O samym WFW wcześniej zbyt dużo nie słyszałam, teraz myślę, że impreza dopiero rozrosła się do wyższej rangi, bo ponoć pierwsza edycja była naprawdę średnia. Cóż – tegoroczna moim zdaniem udała się bardzo dobrze. Przed pierwszym pokazem poszłyśmy z Beatą popatrzeć co ciekawego dzieje się w strefie zakupów. A działo się! Przede wszystkim spodobały mi się rzeczy z Invuu London (i już po 5 minutach stałyśmy się właścicielkami ichniejszych kopertówek), koszulki She/s a Riot („Chuck my Bass!”, „F.ck my polish life” czy „Kupisz orła?” to moje niekwestionowane hiciory) czy sklep FashionTV. Ale największym atutem WFW są ceny… ! Rzeczy od projektantów kosztują podobnie co to te z sieciówek, a są często totalnie unikatowe.


Wybrałyśmy się na trzy pokazy – MiWa by Carol Nemoto, Rina Cossack oraz Natasha Pavluchenko. Carol Nemoto, projektantka o japońsko – brazylijskich korzeniach postawiła na dość jednolitą kolekcję w kolorach błękitu, brązu i bieli. Bardzo podobała mi się muzyka z tego pokazu jak i „płaszczyk” z wycięciami. Rina Cossack – zdecydowanie mój faworyt! Muzyka jak dla mnie dobrze współgrała z kolekcją, wiele rzeczy bardzo chętnie przygarnęłabym do swojej szafy. Najlepsza moim zdaniem była niebieska sukienka z czarnymi  elementami na ramionach. Genialny art film w tle. Wszystko spójne i dopracowane. Na ostatni pokaz Natashy Pavluchenko musieliśmy bardzo długo czekać bo opóźnienie wynosiło jakieś 40 minut… Sam pokaz zrealizowany był dość ciekawie, podobały mi się agresywne światła i sposób, w jaki modelki zostały ustawione.


Podsumowując Warsaw Fashion Weekend był ciekawym doświadczeniem, choć liczyłam na większe szaleństwo w kwestii outfitów zaproszonych gości. Wiele osób było ubranych niezwykle zachowawczo jak na taką imprezę. Ciekawym urozmaiceniem były blogerki Cajmel, Maf, Jemerced i Jestem Kasia w roli modelek na pokazie Toni & Guy. Mój weekend z modą odfajkowany ;).


kozaczek.pl / wlasne / ggraf

You Might Also Like

0 comments